jest mi zimno i muszę zaraz wyjść. nie pamiętam jak się ubiera ciało. drżę
powinnam się umalować założyć sukienkę
pozbierać z kawałków
a nie potrafię
skręcam papierosy choć nie ma już z czego i próbuję oddychać
pamiętam jeszcze jak się oddycha
nie wiem jak długo nie zapomnę
chciałabym zasnąć na parę miesięcy
nie myśleć że znikasz
nie bać się tak potwornie co noc co poranek
nie płakać gdy czekam
nie musieć czekać
puszczam wolno to co kocham bo nic nie jest na własność
ale bardzo boli wypuszczać z rąk własne serce
nie wiem co zrobię i nie chcę myśleć
próbuję nie topić smutku
ale tonę
pamiętam tylko jak się oddycha
puszczam w kółko tę samą piosenkę
rozebrana w bezsilność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz