czwartek, 24 października 2013

nie stać mnie na papierosy

nie ma cię szesnasty dzień 
długa noc rozpościera się nade mną 
trawi mnie tęsknota
choć staram się uśmiechać

próbuję pakować te rzeczy posłać w daleki świat
tam żyje się lepiej normalnie
a ja
skręcam wyschnięty tytoń i nie kupuję chleba

co noc co poranek
czekam aż wrócisz
do mnie czy po mnie
bezsenność kradnie mój czas

jedyne co utula na chwilę
to dźwięki
a potem znowu jest pusto

potrzebuję ludzi wokół
aż w końcu drażnią mnie ich sprawy
nie potrafię już pić wódki 
i nie potrafię odpocząć

karmię się nadzieją i wspomnieniami
zawieszona
gdzieś w połowie czasu

wierzę może naiwnie 
że jeszcze będziemy szczęście jeść łyżkami

Brak komentarzy: