niedziela, 18 stycznia 2009

jak zwykle

krzyk generalnie, tak... istotna rzecz.
jest już spokojniej.
w sferze 'tejwłaśnie' jedynym czytelnym znakiem są codzienne koszmary.
staram się nie pamiętać.
w końcu przychodzi ranek, trzeba się obudzić i działać.
gdyby nie było koszmarów, wydawałoby się, że walka już zakończona.
a przecież naprawdę się nie zaczęła.
omamianie.

jest muzyka jest dziś i jutro, nie wyrzeknę się strachu, trzeba przeżyć, po prostu.
i tak, to wszystko niesamowicie zdumiewające.

każda rzecz ma swój czas.
i wszystko jest ważne.
nie wmówisz mi, że nie.

3 komentarze:

Unknown pisze...

cześć :) tu ten z półmetka, co długie włosy chce mieć :) genialnie piszesz, budujesz klimat takim chaosem i tym stylem. nie umiem tak ładnie się wypowiadać, ale podoba mi się. z tego co czytałem, to widzę, że niektóre problemy mamy podobne :) być może będę ukrytym czytelnikiem hiehie :D pozdrawiam

Atra Domina pisze...

pst, kto to, tato? *budzi się wewnętrzna przyzwoitka*
chaos chaos mój mózg nie pracuje. Śniły mi się pszczoły, zgarniałam je rękami do kupy, bo sie porozchodziły po łazience.

włóczka pisze...

paskudztwo. ja się w snach duszę albo umieram z pragnienia albo uciekam, chyba generalnie koszmarny czas...
*powiem Ci jak się zjawisz w szkole kiedyś*