teraz w żadnej części mojej sobą juz nie jestem.
spojrzałam w lustro
następny raz
i kolejny
i kolejny
i jeszcze raz
lustro mnie karmi
lustro mnie wielbi
lustro mnie nienawidzi
ja nienawidzę ja
ja nienawidzę ja
ja nienawidzę ja
ja kocham ja
nadepnęłam na lustro. zbiłam lustro. nieszczęście. znak.
mam w sobie tak dużo agresji.
i wiem, wiem skąd to wszystko i dokąd zmierza każda rzecz mojej jaźni.
gdyby tylko była jedna.
wbijam paznokcie w skórę, idę, jest ciemno, idę, idę i mówię, mówię tylko w sobie i naprawdę wydaje mi się, że jestem kimś indywidualnym, ja, ja, ja, doznając wyraźnej obecności złego.
mam nieswoje myśli w głowie
ktoś mi wkłada do głowy mnóstwo ścierwa
i ja znam ten głos
spojrzałam w lustro
następny raz
i kolejny
i kolejny
i jeszcze raz
lustro mnie karmi
lustro mnie wielbi
lustro mnie nienawidzi
ja nienawidzę ja
ja nienawidzę ja
ja nienawidzę ja
ja kocham ja
nadepnęłam na lustro. zbiłam lustro. nieszczęście. znak.
mam w sobie tak dużo agresji.
i wiem, wiem skąd to wszystko i dokąd zmierza każda rzecz mojej jaźni.
gdyby tylko była jedna.
wbijam paznokcie w skórę, idę, jest ciemno, idę, idę i mówię, mówię tylko w sobie i naprawdę wydaje mi się, że jestem kimś indywidualnym, ja, ja, ja, doznając wyraźnej obecności złego.
mam nieswoje myśli w głowie
ktoś mi wkłada do głowy mnóstwo ścierwa
i ja znam ten głos
chciałam siebie wylansować. siebie jako kogoś, siebie jako maskę, siebie jako towar, siebie jako twarz, myśl, cokolwiek. ot, Chylińska, patrzę na nią.
wielbię jej lans.
rzygam sobą.
chciałabym trochę zasnąć, ale wyjątkowo koszmary są moją domeną.
koszmary, samotność, tutaj przynajmniej mogę trochę łudzić się.
dodać fałszu do kotła z goryczą, żeby poczuć w końcu coś skrajnie.
coś poza tą zgniłą papką emocji zabijanych przez emocje słów zjadanych przez słowa coś poza wielkim bagnem niezdecydowania i chaosu gdy nie wiem zgoła w absolucie który głos jest mój
bo ledwo zaczynam
mówić
zaraz
zbija mnie myśl i następna kolejna na przekór jeszcze jedna chór piekielnych głosów w mojej głowie a mnie zastanawia tylko które z głowy wychodzą które ze środka a które bardziej z lewej niż te prawe
nie wiem, czy można to nazwać walką
czy mam prawo mówić o duchowości
gdy jestem czymś gorszym od siebie
gorszym
jeszcze gorszym
i nie wiem, skąd we mnie tyle wulgarności
że ciągle kurwa zamiast żalu czuję nienawiść
2 komentarze:
czcionka nabrała koloru drapieżnego oranżu :o
nie patrz w lustro, ale na siebie swoimi oczami, poczytaj.
mnie pomogło :)
siedzisz w ciemnej celi, masz okno z kratą, możesz krzyczeć, może ktoś jest na zewnątrz. Ale za kratą jest po prostu kolejna ściana.
Ten post jest jak jakaś scena z horroru. Boje się.
Prześlij komentarz