sobota, 29 marca 2008

znów wszystko poszło nie tak

sinusoida

życie.

równia pochyła. zlatujemy prosto, coraz szybciej, coraz niżej.
co jest na dnie?
wyrzutnia.
ale trzeba dotrzeć na dno, żeby móc się odbić.
więc docieram

powoli pękałam wiedząc o co chodzi
teraz jestem w kawałkach i zupełnie nie wiem

nie powinnam być dzisiaj tam. zupełnie
dźwięki przechowują emocje
znowu miałam osiem lat
znowu siedziałam na huśtawce patrząc w niebo
'ja nie umieram, ja tylko zasypiam...'
znowu pytałam 'dziadku, dlaczego to zrobiłeś?'
a na górze były tylko chmury, tylko chmury...

a teraz płaczę. nareszcie płaczę.

tam nie potrafiłam.
siedziałam pod ścianą, był cień i zaciskałam zęby i powieki, żeby tylko nie...
a na krześle przede mną, kilka metrów dalej siedział człowiek
czego szukał?
czy słyszał mnie?
śpiewał z nami
wyszedł jakby go nie było
czy wróci jeszcze?


może kiedyś nauczę się płakać naprawdę.
podziwiam ludzi, którzy płaczą, to twoje własne słowa dziewczynko
to łaska

dlaczego..?

on pytania zaczyna się wszystko. lawina.

nie powinnam pisać teraz. ale nie ma innego lekarstwa. innego zbawienia.
Cieszmy się, Jezus zmartwychwstał!
cieszę się, że się cieszysz.
Zmartwychwstał, więc trzeba wziąć krzyż.

Brak komentarzy: