Ziemia! Ziemia!!! - wrzeszczy pijany grabarz.
Ziemia! Ziemia!!!
I zasypuje nią gniazdo bocianie,
Z Tobą w środku.
Ziemia! Ziemia!!!
Ale głupcy mimo to czekają,
Na ten czerwiec i także następny.

Mam na nosie okulary. Wymyśliłam już wszystko na dziś. Popełniam pastelowe szaleństwa. A może tylko szaleństewka.
I cóż, jestem grafomanem. Prócz tego, że słownym, to jeszcze pastelowym.
Mimo to, nie czuję się źle.
Nadal zdarzają się szaleńcy, którzy mnie czytają.
Ciągle spotykam naiwnych pragnących mnie oglądać.
Przy okazji też jestem idiotą.
Abo cwaniakiem.
A czasem nawet cynikiem. Nieczęsto.
Sen dobija się do głowy. Tak się czasem wydaje.

Że człek niby ma siły trochę.
Że pociągnie.
Mimowolnie uśmiecham się na wspomnienie ogromnego kroku do przodu, właśnie go stawiamy.
A jak ma być, tak będzie.
Nawet poczucie względnego zdrowia się przybłąkało.
Chyba się w końcu trzeba przydać.
Napisany wiersz.
Jak dawno nie pisano tu wierszy.
Nic się nie wydarzyło.
Oprócz całego świata.
Wiersz powstał i zatrzymał się na słowach Augustyna.
Że Bóg wyśpiewał świat.
Na początku było słowo
A słowo Dźwiękiem się stało.
Moja mała doskonałość. Wdzięczna doskonałość.
Co do marzeń, ponakładały się slajdami i doskonalą przybierając najciekawsze odcienie. Będziemy komponować. Będziemy tworzyć. Po-tworzyć.
Otwieramy oto świat, który na nas czeka, świat, gdzie jak na razie spotkałyśmy tylko Mistrzów wskazujących kierunek. Teraz nasza kolej.
Nadszedł czas cudów. Spełnienia czas.
Najmniejszego może, ale najważniejszego.
Nadszedł w idealnym momencie. Bo każdy koniec oznacza początek. Tak tłumaczę czasem wyrzuty sumienia spowodowane gwałtownym odejściem, bo trzeba, bo koniecznie..!
Nie zdarzyła się jeszcze nigdy dziura nie do zapełnienia.
W którą drogę wejdziesz, ta cię przyjmie.
Recytowaliśmy Mirona z pamięci.
Znów wpadłam w słowa. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Jest teraz.
Kocham. Realnie kocham to, co robię. Brakowało mi tego jak powietrza przez ostatni czas.
Nie ma w życiu momentu, w którym nie można zacząć od nowa. Zawsze można.
A co do reszty świata, naprawdę nie mam nic do powiedzenia.
(Nauczyłam się milczeć, gdy mam na to ochotę, to naprawdę przydatna umiejętność)
Mogę za to popatrzeć.
Bardzo popatrzeć mogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz