poniedziałek, 26 listopada 2007

Czysta komedia.

Klucze w trzech różnych typach. Kartkówka z kluczy.
Zastanawiam się nad przeprowadzeniem bezczelnego aktu wandalizmu na, tudzież we, własnej klatce. Potrzeba czasu i pewności.

Zdarzyło mi się poczytać siebie i stwierdzić, że bardzo ponuro wygląda zwykle to moje pisanie. Nie szukam przyczyny. Uśmiecham się tylko.
Wcale nie jest tak źle.
Zmęczenie bywa ponure. Niewysławianie. Braki.
Ale świat się kręci, a my razem z nim. A karuzela ma mnóstwo kolorów. Poza białym i czarnym.
Bezczelnie mi się żyje, o.

Jutro na KULu ITP z ciekawym musicalem? Szczegółów mi trzeba.
Lublin 2016. Ach, kultura szeroka, mówisz-masz.
'Peer Gynt, czyli o trolach, smoku i grze komputerowej', brzmi ciekawie, coś już gdzieś o tym słyszałam...Być, nie być.

Po prostu miałam jakąś taką dziwną chęć napisać tu dziś.
Pada śnieg od początku. Już nie tak magicznie. Ale pada.
Za miesiąc święta.
Ciągle wydarza się coś niemożliwego.
A ja narzekam.
I narzekam.
I narzekam.

Słów mi brak, dziecię drogie. Że ci się wydaje ciągle, że czegoś nie masz. W innym czasie wspominałabyś teraz z uśmiechem. Proszę mnie bić za narzekanie.

Dość logiczne, jeśli klucz wiolinowy ma 'g' na drugiej linii, to dyszkantowy idzie o linię w dół, czyli na wiolinowe 'e'.

Boże, spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.

Fakt, że dużo roboty i coraz więcej. Ale nie żałuję.
'Spotkałem się z kolegą, bo kolega jest od tego, i wypada czasem spotkac się z nim'.

Prześladują mnie myśli. Wdrążają się myśli. Przez cały nawet koncert myśli, tylko tam.

Muszę złapać jeszcze troszkę ulotności, za bardzo przygniata mnie tutaj. Wrócić do czegoś ponad. Ale ona zawsze wraca.

Znów miliony pomysłów trafił szlag.
Dokupić pamięć proszę. Tutaj, do mózgu.

Chyba jestem jeszcze troszkę bardziej kałużą.
I uświadomiłam sobie kolejny nałóg. Tym razem nie są to cukierki na gardło i czekolada. Podatne na nałogi stworzenie. Okrutnie.

Tak sobie myślę, że chyba skończę. Bo to takie pisanie z serii tych, co powstają bez przyczyny i skutku, a dla autora stanowią idealne nic.

Powodzenia.

Ps: Więcej kręcę teraz głową, mniej więcej o połowę.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ja jestem bardzo za wandalizmem. Jak sie to raz zrobi to potem chce się jeszcze raz :D
Ja się uzależniłam głównie od piosenek i zielonej herbaty a i jeszcze jednej herbaty gruszkowo-jabłkowo-cynamonowej z Herbapolu. Bardzo dobra.

Bo wiesz że lubię czytać twojego bloga (:


Pozdrawiam :*