mimo zmęczenia powietrze drży
drżymy my czekając
niepewnie co przyniesie jutro
byliśmy już zakopani po uszy w bezsensie beztrwaniu bezwierze
ale czasem i zwykle tak bywa że nagle hyc staje się nowe
i oby nie jeden raz oby teraz już wszystko wszyściusieńko całe życie
nabieramy powietrza w płuca
deszcz stuka o parapety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz