gdy piorun strzeli w drzewo jest ogromne światło i ogromny hałas
mniej więcej tak było z naszą miłością ( nie nie-nazwijmy to uczuciem)
nie wiem dokąd wracają pioruny
ale, że jestem drzewem całkiem zwęglonym
i od wielu dni wyciągam korzenie najgłębiej w ziemię i chłonę cokolwiek, byle żyć
tak mi źle bez liści
dopóki nie mam gałęzi, nie znikniesz
czekam na deszcz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz