ależ to było wczoraj.
dziś moja Mama z najlepszą intuicją na świecie dzwoni do domu ot tak, bo wie, że nie jestem nigdzie indziej
jakim cudem czy prawem
pewnie kiedyś będę wiedzieć tak samo.
wsłuchuję się w dzwonki i śnieg
w Turnaua śpiewającego o betlejemskiej nocy
pomalutku
bez pośpiechu
Bzdura mruczy i opowiada mi o świecie
że jest jak jej brzuszek bialuśki
(o proszę proszę, teraz zajada mi włosy w kolorze prawie platynowego blondu, całuje mnie w szyję)
uśnijże mi uśnij albo mi urośnij
malutki podśniegowy świat
zmarzło mi serce
odmarza powoli
łzami ciepłymi z miłości
jak lukrowany piernik
(Bzdura zasypia mi na ramieniu)
Tęskno mi i nietęskno
staro i nowo
cóż znaczy świat
cóż znaczę ja
śpiewam i wtedy wiem, że jestem
kołyszę się modlitwą do snu
kołysze mnie wieczność
próbuję się w nią wtulić
i zamknąć oczy na wszystko, co smuci
wypłakać
ale w samym środku coraz cieplej i coraz bardziej rozumiem
że nie dla mnie niepokój
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz