sobota, 22 sierpnia 2009

niezdatne do życia, przeterminowane.

to były długie wakacje. do teraz, co się tłumaczy, że jeszcze sporo przed nami. ale ja już nie mam ochoty na więcej.

Nie mam gdzie spać. Na siedem nocy w tygodniu, cztery spędzam w czyimś domu. Wszystkie bezsenne. W sumie to na siedem nocy przesypiam dwie. Dzięki temu w dzisiejszy sobotni poranek poczułam się jak po tygodniu wzmożonej pracy i jeszcze bardziej wzmożonego stresu. A to tylko ludzie. Wstyd się przyznać, ale dość już mi ludzi i spotkań. Strasznie się pogubiłam. Rozmowy straciły sens, a słowa jakiekolwiek znaczenie.

Coś się we mnie zmieniło i jest to coś bardzo ważnego. Nie wiem tylko co i potrzebuję koncentracji samotności, żeby do tego dotrzeć. Telefony padają jeden po drugim, nie odpowiadam, nie odpisuję, a i tak nie mogę uciec. Wiesz, że strasznie nie lubię lata.

Tyle się wydarzyło. Tyle do zapomnienia. A ile do pamiętania..!

I zobaczysz, że wrócę. Że się nie poddam. Że nie utknę w tym kurewskim bagnie.
Niezależnie od ceny.

Brak komentarzy: