czwartek, 30 kwietnia 2009

Jan Marek Woda

gdziekolwiek idę
cokolwiek robię
jesteś.


Uśmiecham się, bo nie potrafię inaczej. Codziennie dostaję prezenty. Codziennie kocham jeszcze raz. Codziennie czuję, że jestem ważna, nawet bez znaczenia. Doświadczam. Jak nigdy i jakby na zawsze. Mam skrzydła. Nie mógłby o mnie zapomnieć.

Jest tylko teraz i ciągle teraz. Nie ma sensu na przeszłość i przyszłe. Bo tylko teraz doświadcza nas i uczy. Tylko teraz nas rozwija. Tylko teraz uważamy za właściwe. A teraz jest miłość, która jest wartością stałą i niezmienną. Jedynie człowiek chodzi jak po linie przez żyć. 
A ja codziennie.
Co noc.
Brnę w miłości po uszy. 
Choć jestem już krok bliżej, to ciągle początek drogi. 
Ale to nieważne, ile będę iść. Ważne, że zawróciłam na właściwą ścieżkę.

Nie potrafię zanadto pisać.
Relacjonuję więc ściśle.
Że jestem dzieckiem światła i nie boję się już ciemności.
Że staram się, by gniew nie szedł ze mną spać.
Że życie samo wpada pod nogi
Że ja i tak wiem, kto za tym stoi.

On dotrzymuje obietnic.

 Oto dokonuję rzeczy nowej. 

Brak komentarzy: