drugiego dnia wiadomo już było, że najczęściej zadawanym pytaniem okazuje się 'du ju spik połlisz?'
pierwszy raz w roku.
ciepła woda.
kaloryfer.
kot.
kot to nie nowość.
tam też zostawiłam przyjaciela.
prawdziwego.
tęsknię za nim.
tęsknię, bo wiem, że już się nie zobaczymy.
a przynajmniej będę tęsknić do naszego drugiego spotkania.
zawsze tak jest, prawda? że gdy poznajesz kogoś, o kim wiesz, że to właśnie ten ktoś, zaczynasz tęsknić już, gdy pierwszy raz przytulacie się na przywianie. i wiesz, że będziesz tęsknić, dopóki nie spotkacie się po raz drugi i nie powiecie sobie tego wszystkiego, co teraz jeszcze wisi w pomiędzy.
a ja poznałam kota.
żaden kot jeszcze nigdy nie pokochał mnie tak bardzo
i ja jeszcze nigdy nie spotkałam takiego kota.
najważniejsze zostaje w środku.
sporo notatek i dziwnych wspomnień.
jak u Salvadora
belgijska czekolada.
nawet sen krzyczy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz