Człowiek, zwykły człowiek.
Sorka od angielskiego.
A tyle do myślenia.
Po co, skąd i dlaczego, trudno określić.
Tak, biorę udział w konkursie. Ale w sumie po nic, przecież leżę na słówkach, co mi po samej gramatyce. No dobrze, nie, nie uczę się wcale, wszystko na intuicję.
Że mam talent do języków?
Głaskanie pod włos.
To jedna z nielicznych rzeczy, której nigdy sobie nie przypisywałam. Przeciwnie. Żaden język mnie nie lubi. Bo język wymaga cierpliwości. A cierpliwość czasu.
A jednak, coś w tym jest. Musi być, skoro tak mnie poruszyło.
Matura, rozszerzona? Skąd w ogóle?
Powiedziała mi- proszę.
Cicho, jak zwykle mówi, spokojnie i po prostu.
-Magda, proszę, zacznij się uczyć.
Poświęć temu trochę czasu, nie zmarnujesz go.
Proszę.
W tym momencie wyciągnęła mnie z szarości.
Coś musi w tym być, skoro dosadniej już nie można.
Coś z góry.
A poza?
Nieustanne sprzeczności. Nie wiem, kim jestem i co tutaj robię.
Nie rozumiem nic wokół i szczególnie nawet nie mam na to siły.
Odbieram rzeczywistość przez lewe ramię.
Z brnięcia w bezsens pod wiatr wyłania się tylko jadno zdanie, które również bez sensu przedawniło się, gdy je wypowiedziałam. Bo teraz już nic nie pomoże.
Nie zakochiwać się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz