i palę te żółte camele
nie wybrzydzam
i gram te gamy i czytam te książki i chodzę do pracy i wszystko jak trzeba
czuję się jak z przeszłości gdy wszystko było dobrze
jak w teraz gdzie nic nie trzeba psuć
jest błogo i szaro
zacierają się granice nie ma już czarny biały
świece dogasają zbieram potłuczone szkło
czekasz na mnie do rana i widzę siebie więc chyba jednak jesteś
wytworem mojej wyobraźni
zdaje mi się chwilami że śpię i wyśniłam piękny sen
tak mi dobrze w tym życiu
i wszystko zatacza kręgi
jak zawsze jesienią
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz