Wpatruję się w czerwień z bukietu.
Czuję się taka piękna, ubrana w srebro i w miłość.
A przed chwilą jeszcze było tak źle.
Cała złość jak płatek śniegu na dłoni.
Jak zupełne nic.
Jest różnie i niecierpliwie. Coraz prędzej stoję w miejscu. Coraz głośniej milczę.
Piszę piosenki, to leczy moje myśli.
Opowiadam o świecie, to chyba znaczy dojrzewam.
Chociaż zupełnie nie wiem, w którą stronę.
Zrozumiałam tylko, że już nie potrafię ubierać myśli oczywistych
nie potrzebuję wyjaśniać
zauważam tylko
i zostawiam, bo za dużo słów się wyklęło ,bezkarnie i niepotrzebnie.
I muszę uciec w końcu do siebie.
Proszę przestać mnie zatrzymywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz