niedziela, 28 lutego 2010

Wanilia i czas.

Jedynym punktem czasoprzestrzeni, w którym się znajduję jest
wieczność.
A jedynym miejscem, w którym przebywam na stałe jest
królestwo.

Dzieją się rzeczy, które nigdy nie miały prawa bytu. Pojmuję skrawki tajemnic nieba, wychodzę na przestrzeń, która zdaje się być kruchym lodem, może pustynią, na pewno polem walki, a może i miejscem odpocznienia.
Nie wiem, skądokąd.
Nie wiem nawet jakim prawem.
Jedyne co wiem, że nie ma odwrotu.

w o l n o ś ć

naczynie. wiatr. pełnia. prawda.

Mężczyzna, który widzi anioły.
Tu, gdzie jestem, ciągle płaczę ze szczęścia.
Anioły są wysokie i zupełnie dziwne.
Zaczynam cokolwiek rozumieć, co jedynie znaczy, że to ciągle początek.
Wstaję, tańczę.

Bóg nie jest zależny od czasu.

To, w czym żyjemy, jest ponadnaturalne. Wyciągnij rękę, przyjmij.
Cuda są aż nazbyt oczywiste.

Brak komentarzy: