Jest czas, ważny czas. Jedno życie, jeden człowiek, jeden bieg, tyle do zrobienia.
Mam nowy pomysł na życie.
Zakłada śmierć. I to, co przez nią. Trudny, ale do zrealizowania.
Tymczasem uczę się walczyć. Jeszcze raz. Podnoszę się z ziemi. Ile jeszcze upadków przed nami. Ile razy jeszcze nosem w błoto. To, czego nienawidzę, to właśnie czynię.
Ale jest ktoś, kto mnie prowadzi i słucha. Zawsze.
Choć nie zawsze tak, jak bym chciała.
Wyprowadza dobro ze złego. Pozostawia tam, gdzie mam stać. Mówi to, co jest dla mnie najważniejsze w teraz.
Nie pozostaje zatem nic innego jak wyszczerzyć się serdecznie patrząc w chmury.
To, co nas czeka.
To jeszcze więcej cudów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz