wtorek, 29 lipca 2008

jak to jest.

jestem.

jestem trochę słońcem. trochę deszczem. trochę śliwkami w pomarańczowej misce. trochę fotografią przypiętą do ściany.
trochę Tobą, trochę sobą
trochę ludziem, trochę człowiekiem
trochę jednostką, trochę wszechwartością
trochę na górze, trochę na dole
trochę spojrzeniem, trochę uśmiechem

w każdym razie, jestem.

mam ręce i nogi. oczy i uszy. widzę, słyszę i czuję.
i wiem, że to cud.

mija czas?
nic nie mija.
patrzę, trwam, słucham.

spaliłam sobie plecy. spotykam magicznych ludzi. spotykam, nieprzypadkowo, jak zawsze, i nasycam się ich obecnością.
zawsze ktoś uśmiechnie się na ulicy
zawoła z okna samochodu
odezwie wirtualnie
będzie

w niektórych tkwi magia.
prawdziwa magia.
ciepło, spokój, szczęście.
i można by to nazwać Duchem Świętym.
gdyby nie fakt, że i tak każdy nazwie Go inaczej.

gdy spotykasz dobrego człowieka, czujesz, że możesz mu zaufać, że on specjalnie nie przejmie się Tobą, tak, właśnie tak! nie przejmie się Tobą, żebyś nie musiała się martwić, że pomyśli o Tobie źle, że wytknie Ci Twoje wady i kompleksy, dobry człowiek zobaczy Cię, doceni, będzie tak bardzo Teraz.
dobrych ludzi się zapamiętuje.


trudno mi pisać składnie. tyle dzieje się cudów wokół. muszę pewnie zrobić porządek.
i działać. bo świat czeka na nasze działanie.
czeka, gdy już potrafimy działać, gdy nic nas nie przytłacza, gdy możemy wlać w niego swoje szczęście.
i być, być sobą.
bo to największy skarb.
chyba, jedyna istotna rzecz.

a 'jedynym naszym moralnym obowiązkiem, jaki posiadamy wobec świata, jest szukanie pokoju w sobie. bo im więcej będzie w nas pokoju, tym więcej będzie go na świecie.'

Brak komentarzy: