czwartek, 29 maja 2008

bierzesz na siebie odpowiedzialność

stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś, mówi Lis. Lis już dawno tu nie mieszka, nic to. stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.
wiesz, co oswoiłeś?
nie możesz wiedzieć. gdybyś wiedział, nigdy byś się do tego nie zbliżał. widzę płomienie.
ona płonęła i ja płonę, zresztą, to jest nieważne. ważne, że ona była i ktoś o niej opowiedział.

trzeba mieć idealne ciało.
tak, ciało idealne.
żeby móc być, istnieć, tworzyć, iść przed siebie.
akceptować, widzieć, szanować.
ciało idealne.
dlaczego moje ciało nie jest idealne?
dlaczego nie jest nawet piękne?

nie wiesz, co oswoiłeś.

gdyby ktoś potrafił, gdyby ktoś znał lekarstwo na sen, na głód.
gdyby ktoś, gdybym niedoskonała oddała mu swoją duszę, czy pozwoliłby mi.
gdyby ktoś pozwolił mi stać się.
gdyby coś.

pomyślałam nawet, że się rozpłaczę, w końcu, dlaczego nie, skoro już umiem, skoro spełniło się marzenie. ale wiem, że przecież nie. bo nie chcę do tego wracać. nie mam prawa ani przyzwolenia. nie wiesz, nie wiesz, co oswoiłeś.

wiesz co jest najgorsze? spirytus. polać ten kolczyk spirytusem, zacisnąć zęby i syczeć albo milczeć, czując jak igła tkwi w chrząstce, przebija ją na wylot, jak tkwi tam, mimo, że nawet to nie bolało tak bardzo. wiesz, nie krzyczę. nie poruszam się. ktoś zadaje mi ból, a ja siedzę w miejscu i wydaje mi się, że nawet tego nie czuję. przekłute, przebite ciało. wielki spokój.
trzeba zaczynać od rzeczy wielkich. a ja dla odmiany, od malutkich.
powiedz mi, na czym skończę, jeśli zaczynam na?
powiedz mi, ile jeszcze będę musiała światu udowodnić?
ile będę jeszcze rzucać kłamstw prosto we własną twarz?
a może zacznę kiedyś pracować, tak ostro, tak bardzo, że przestanę w ogóle myśleć, przestanę pisać, a to wszystko tu nie będzie miało najmniejszego sensu? powiedz mi, co ja teraz robię?

wiesz, co oswoiłeś?

wielki kłębek sprzeczności kotłuje się we mnie. płonę, burza we mnie, jutro będą bolały mnie plecy, nie powinnam spać na prawej stronie, a nie potrafię, ciało jest niedoskonałe, ciało jest wielkie, jest wielkie, okropne, niepasujące, choć piękne, niedoskonałe, złe.
przez czysty idiotyzm, przez bezsilność, przez ostatnie wołanie
a może tylko przez pogodę
jeść, żreć, wyżreć, objeść, zajeść
ciało jest jednym wielkim nieporozumieniem
chciałabym być piękna.
chciałabym być.
chciałabym.

spokojnie, druga połowa marzeń już się spełnia.
po kolei. dzieje się niesamowicie.
dni uparcie nie chcą mijać, właśnie minął czwartek. minie, za dziesięć minut.
minie i piątek.
minie sobota.
minie fortepian, minie teoria w Krężnicy, miną kolejne jedynki, minie wieczór, minie niedziela, minie poniedziałek i wtorek, a potem czwartek przyjdzie kolejny, och, jak bardzo nie chcę, żeby przychodził, chcę, żeby tylko minął ostatecznie i natychmiast, potem sobota, potem poniedziałek i piątek.

czuję się jak śmieć, ciągle czuję się jak śmieć. zużyte opakowanie. po duszy. pod uszy.
gdy gram, gram coraz więcej, coraz bardziej, a z każdą sekundą dźwięki wylatują z umysłu, z palców, z kartek. tydzień temu było lepiej. a dwa to już w ogóle. ale robisz postępy. ale ja rozumiem, szkoła zawodowa, masz ogromny program, Kasia ma taki sam, a ona za rok dyplom, nie żeby nie, ja rozumiem, czasu nie ma, przecież ty byłabyś w stanie, przecież pamiętam jak rok temu śmigałaś...

jedni nie mają w życiu pasji, celu, zainteresowań i czują się z tym beznadziejnie.
ja jestem do wszystkiego.
jestem do NICZEGO.
widziałeś tę reklamę banku?

tak, tak, ja robię wszystko, będę twoim osobistym cudotwórcą, będę twoim słonkiem, twoim fotografem, malarzem, portrecistą, muzykantem, grajkiem, kompozytorem, grafikiem, projektantem, będę twoim osobistym dnem, drugim dnem, trzecim dnem, będę twoją nicością!

nie wiesz, nie wiesz, co oswoiłeś.
ja zresztą też nie wiem, kim jesteś.

i nawet bym się nie zdziwiła, gdyby to była modlitwa.

1 komentarz:

Królowa Nocy pisze...

pozdrawiam...
zmieniłam adres bloga, teraz to http://krolowanocy.blog.pl tamten umarł śmiercią naturalną