piątek, 18 kwietnia 2008

czerwień wyprowadza się z krwi

nie przejmuj się.
nie przejmuj się.

a kto jak nie ty, kto ma się przejmować?!
milczysz. dobrze, milcz. pokrzyczę.
nie dziw się znowu.
tak, tobie to dobrze, jesteś nie ma cię.

kto ma się przejmować, pytam się?!
nie przejmuj się dziś.
nie przejmuj się jutrem.
nie przejmuj się
że ty, ty, ty nawaliłaś, zawaliłaś, nie zrobiłaś...!
co nie przejmuj?!
ja, moja wina.
niczyja.
bo czyja by miała być?
kto ponosi winę za moją nieodpowiedzialność?!
idź, rób, goń, pozbawiaj się życia
nie marz, nie myśl, nie ustalaj
zostań tu, gdzie jesteś
dość
rozumiesz?
nic, nic, nic, wszystko trzeba odstawić i zająć się... najważniejszym? klatką? od kiedy najważniejsze jest znienawidzonym?
od kiedy tak boli?

ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
ćwiczyć.
po co?
i tak nikt cię nie kupi.
nikt cię nie posłucha.
będziesz umieć.
będziesz geniuszem.
po nic.
ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.

kiedy?

zarywajcie noce, opuszczajcie znajomych, nie wychodźcie nigdzie, ćwiczcie, ćwiczcie
ósma rano, znów wbiegam spóźniona bez pracy domowej bez znajomości tematu nieprzygotowana
jedynka?
szóstka?
wzruszam ramionami
dlaczego się spóźniasz?
ćwiczę
ciało się upomina o sen
zresztą, to już nie jest ciało

ćwiczyć.
na pamięć, za pamięć
przed lustrem upijając się samotnie będziemy krzyczeć
'jedno co warto... to rysować linie pomocnicze...!'
zrozpaczeni zapomniani wyklęci
ćwiczyć

po egzaminie zdanym na bardzo dobry odchodzić, jak gdyby nigdy nic
zdolna, najlepsza, genialna
na co?
na co?!
a ty patrzysz i milczysz bezczelnie zawieszony pomiędzy chmurami, gdy ja idę, biegnę i krzyczę
bo nie potrafiłam wytrzymać głupiej próby
choćby charakteru
nie nadaję się

nie przejmuj się
nie warto
a kim będziesz?
kto za ciebie stanie się człowiekiem?

szalone mantry.
będzie, co ma być.
oby szybko się skończyło.

Brak komentarzy: