Rozmowy z lustrem. Lustro przynajmniej jest namacalną osobowością, z lustrem rozmowa ma więcej sensu, niż rozmowa z sobą, gdy się idzie nocą, albo dniem, głównie, gdy ciemno.
Nie jestem ani ładna ani brzydka, po prostu jestem.
W momencie, w którym się znajduję wyglądam właśnie tak, jak wyglądam. Dziś nie chciałabym znaleźć się nawet na przypadkowym zdjęciu.
Obecnie nie lubię swoich włosów.
Kiedyś były proste, bardzo jasne i do pasa, wtedy chciałam, żeby się kręciły.
Potem, gdy kręcić się zaczęły, bardzo chciałam, żeby były proste. Czas kompleksów na tle zbyt zadartego nosa i za mocnych brwi. W zeszłym roku pewnie z psychologicznie niewyjaśnionych przyczyn, farbowałam te moje włosy bodaj pięć razy. Teraz też nie są naturalne. Prostuję je i nie lubię. Czekam na lato.
Z myśli o czasie wysnuwają się takie rzeczy. Przecież trzy lata temu to bardzo dawno. Trzy lata temu mój stopień ogólnej świadomości był zupełnie inny. I nawet nie gorszy, czy lepszy. Był inny. Inaczej patrzyłam na świat i ogarniałam wartości w inny sposób. Może trzy lata temu byłam dojrzalsza. Na pewno pisałam wiersze. Jeden nawet chodzi mi po głowie, stąd mogę wysnuć, że trzy lata temu byłam zakochana. Choć może to już cztery lata. Czas ma małe znaczenie, jeśli i nie ma go wcale. W każdym razie tamto zakochanie uznaję za pierwsze w swoim życiu. Standardowo nieszczęśliwe. Dość zabawne, patrząc z tej strony. Poza tym w mojej głowie wtedy nie było szufladek. Teraz niby też nie ma, ale pewne poglądy już wykrystalizowane, pewne postanowienia już ostateczne, bo dokonane. Dawno temu, to po prostu dawno temu. Każdy niezależnie od wieku dawno temu był dzieckiem. Dziecko z kolei dawno temu było dorosłe, w każdym razie tak zwykle uważa. :)
I o czym to ja jeszcze myślę? No, o tych drobinkach leśnych, których funkcji nie potrafię wysłowić. Dobinka. Malutki stworek z czuprynką i w za dużych butach. Żeby był, wystarczy wiedzieć, że jest. Najczęściej maluję drobinki w obecności właściciela, w miejscu, które jest odpowiednie i w sytuacji, która go wyraża.
Jak śpiewa Aldaron 'przyjaciele odchodzą, wspomnienia zostają', to bardzo dorby tekst.
Patrzę na drobinkę i wiem, kim w moim życiu był określony człowiek, kim był, gdy malowałam dla niego na ścianie, kim jest teraz i z czym wiązałam go dawniej. Malutka stałość w kruchości myśli. Uśmiech. Że przynajmniej tak właśne było. Że nawet jeśli się myliłam, myliłam się pięknie i niepowtarzalnie.
Ot, ta wyłażąca z buta była, kiedy ją malowałam, zupełnie kimś innym. Teraz w ogóle nie mam z nią kotaktu. Ale wtedy była piękna. I taka dla mnie została, tutaj.
A ta, bardzo była zgubiona, gdy tu siedziała wieczorem. Już znalazła swoją drogę, nie tak blisko mnie, ale zawsze z cichym westchnieniem naszych rozmów nocnych. Pamiętam jeszcze, wtedy było tak oczywiste, że 'od zawsze i na zawsze'...
A on był dla mnie bardzo spokojnym człowiekiem. I jego drobinka bardzo spokojna.
Tamta śpi, zresztą pierwsza, jaka w ogóle się pojawiła. Trollek na pewno już nie śpi. Już wszystko wygląda inaczej w jej życiu. Ale jest pamięć odkrywania nowych rzeczy, długich dreadów, muzyki, herbaty i podróży.
A tamta? Ta się w ogóle nie zmieniła. Odkąd ją znam, zawsze taka sama. Z kolei ta obok, to czysty przypadek, ale wiadomo, jak to z przypadkami..
I nie wszycy dostali drobinki, nie wszysycy nawet, którzy prosili. Pewnych nie ma w moim życiu, nie ma ich też na ścianie. Na drobinkę mimo wszystko trzeba sobie zasłużyć. Brzmi dziecinnie i może naiwnie, ale czymś są w końcu te małe stworki. Jakąś funkcją pamięci. Czasem myślę, że składam się głównie z pamięci.
Drobinka to w końcu też jakaś odpowiedzialność.
Może jednak chcesz mieć swoją?
Ale, cóż to za wybieganie poza myśli...
Ecce homo. Czas zimy należy przesypiać,nie dusić się jak teraz we własnym ciele. Gdyby można było choć na sanki pójść. Za kilka minut autobus mam, dlaczego jadę, nie wiem nawet.
Ecce homo. Poskładany ze skrawków świata. Ponad wszystkim. I wspominałam jeszcze czas, gdy płakałam widząc własne odbicie. To było jeszcze bardziej dawno temu. I nie dlatego, że czas.
Dlatego, że człowiek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
ojoj.
makaron i klusek.
i łączę się w bólu Braku Drobinki, bo moja Drobinkowa Małżonka-Małżowina-Ślimak to cieć.
Jak to nie lubisz swoich włosó?
Są całkiem...interesujące ;P
makabra
Prześlij komentarz