wtorek, 30 października 2007

Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkami.

Palec.
Ach, mój własny palec.
Własny, osobisty.
Tak wiele zależy od palca.
Boli mnie ten palec.
Rozcięty. Czerwonym nożykiem. Na czerwono również.
Bo co robią dzieci na reklamie.
Strugają patyczki.
Wylewają tusz na ławki.
Cieszą się głupio na widok kreseczki namalowanej samodzielnie.
I rozcinają sobie palce.

Pojawią się tu zapewne teksty własne rozwinięte, im więcej się pisze, tak! Tym więcej się pisze! Szczera prawda.
Choć ktoś już (hym, Makabro?) zarzucił mi głupotę, że w ten sposób każdy może sobie zabrać co moje, wykorzystać, podeptać. Przecież wiem, że nie.

Cieszy mnnie strasznie większa obecność wszelka tutaj. Że czasem ktoś szepnie coś miłego. Że czyta, że podoba. To bardzo ważne dla mnie. Choć dlaczego. Ludzie ważni tak absurdalnie. Łatwopalnie. Wewnątrz i ze środka.

Szkoła poniekąd.
Myśli poniekąd.
Wszystko poniekąd.

Gdy układa się droga pod nogi, trudno pisać dobrze, ostro, wyraziście.
Ale wyswobodzić myśli.
Pozamykać w słoikach.
Zakonserwować.
Poczekać.
Aż dojrzeją.
Ot, czas taki właśnie.

Zabawy emocjami. Mamy scenariusz. Mamy scenariusz!
I co dalej? Słowo po słowie. Strona po stronie. Scena po scenie.
Wnikamy.
Malujemy.
Co jest nie tak?
Czekamy.

Trzeba mi magii. Odrealnienia. Zaczarowania.
Czekamy nieustannie.

"Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkami." Oz 3, 1

Dziękuję jak nigdy.
:)

3 komentarze:

Królowa Nocy pisze...

Scenariusz jest... Gratuluję i zazdroszczę. Mi na pewnym etapie zabrakło wytrwałości, choć nie rezygnuję.

Anonimowy pisze...

Tak, tak, znów przeczytałam.
Zaiste.
A nożyk czarno-czerwony.
Makabrzasty taki.
Taki owaki.
Zacny nożyk, zacna Makabra.
Tym razem pozdrawiam Cię tylko ja, bo jestem sobie sama i jem lody czekoladowe.
Zacne lody.


makabra

Aldaron pisze...

Znow usmiechnalem sie, Wloczko.
Na reklamach nie tak jak jest jest
A tak jak byc ma (niby).
Lecz Ty widzisz..

nidgy nie dosc magii
gdy widzisz ze
widzisz wiecej
a widziec sie chce jeszcze i jeszcze

tyle chyba
znow czytajac mialem wrazenia ze mowisz do mnie.
kolejny usmiech
wiecej!